Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2019

O czym szepczą nasze mury?

Obraz
Począwszy od kultury ludzi paleolitu, którzy zamieszkiwali jaskinię w Lascaux, poprzez śródziemnomorskie potęgi Greków i Rzymian, a skończywszy na nowożytnych mocarstwach, cywilizacja zachodnia nie mogła obejść się bez zdobienia murów malowidłami. Freski Michała Anioła, czy Leonarda da Vinci, należą przecież do klasyki sztuki europejskiej. Wszak któż nie słyszał nigdy o „Stworzeniu Adama”, czy „Ostatniej wieczerzy”? W czasach późniejszych większość architektów odchodziła mimo wszystko od kosztownych malunków, zastępując je w swoich projektach prostymi mozaikami, sztukaterią i modną wówczas płaskorzeźbą. Z czasem zaczęto poszukiwać coraz surowszych form. Tak nasza cywilizacja doczekała się do bólu prostych betonowych kolosów. Modne jeszcze przed wojną blokowiska w ciągu kilku dekad stały się miejscami pełnymi społecznych wyrzutków niemogących liczyć na godne warunki życia. Młodzi ludzie, nierzadko pozbawieni pracy, ale nie ambicji, stworzyli całkiem nową kulturę, która wskrzesi

Proszę odsunąć się od krawędzi peronu

Obraz
Niewątpliwie najważniejszym wynalazkiem epoki przemysłowej była lokomotywa wielorurowa wynaleziona przez George'a Stephensona w 1829. Jego „Rakieta” dosłownie ruszyła rewolucję przemysłową w Europie. Linie kolei żelaznej jak grzyby po deszczu zaczęły pojawiać się na terenie niemal całego kontynentu. Nie dziwne więc, że pociągi wkrótce trafiły także na Śląsk. Już 15 lat po debiucie „Rakiety” w Legnicy otwarto pierwszy dworzec w naszym regionie. Z góry przepraszam tutaj zagorzałych miłośników kolei. Używanie precyzyjnych nazw takich jak: stacja węzłowa, dworzec kolejowy, przystanek osobowy, czy posterunek odgałęźny, znacznie pogorszyłoby czytelność i przejrzystość tekstu. Z pełną świadomością popełnianego błędu, będę zmuszony używać ich więc synonimicznie. Linię, będącą przedłużeniem trasy berlińskiej, władze Prus planowały poprowadzić do nowo powstających zakładów przemysłowych na Górnym Śląsku jeszcze przed debiutem maszyny Stephensona, bo już w 1816 roku. Projekt początkowo był j

Katowiczanie, o których już prawie nikt nie pamięta

Obraz
Tworząc tę listę, zastanawiałem się, czy tego typu wpis ma rację bytu. Katowiczanie, którzy doczekali się własnych ulic? Toż to suchy wykaz — kogo może interesować alfabetyczny spis nazwisk, których nigdzie się nie słyszy? Z czasem jak lista powiększała się, przestałem jednak widzieć monotonne i lakoniczne notki biograficzne. Zobaczyłem artystę-mistyka nad swoimi sztalugami, wraz z opiekunem, dyrektorem Domu Kultury, patrzącym mu przez ramię. Ujrzałem wspaniałe osobistości — błogosławionego, biskupa i noblistkę. Tłumy działaczy społecznych, wspierających rozwój duszy zarówno poprzez sport, jak i przez sztukę, mijały ofiary straszliwej katastrofy górniczej i jeszcze potworniejszych wojen. Idąc katowickimi ulicami czasami trafiamy na zupełnie nieznane nazwiska. Często są to wujkowie, lub dziadkowie naszych sąsiadów. Największą grupę, która ma swoje ulice w Katowicach, stanowią powstańcy śląscy. 45 000 ochotników stanowiło niecałe 10% śląskich mężczyzn zdolnych unie

Katowicki fusbal - manszafty i chachory

Obraz
Fusbal , czyli piłka nożna, jest na Śląsku chyba drugim po hokeju najpopularniejszym sportem. Może jest tak dlatego, że zawitał do nas dość wcześnie, bo już z końcem XIX wieku. Pierwsze manszafty (kluby) powstawały w Katowicach już w 1905 roku, a sport ten nie dzielił ludzi jak dzisiaj, a łączył. Obok siebie koegzystowały kluby niemieckie, polskie i zwyczajnie śląskie — zacierały się różnice etniczne mieszkańców. Dla kibiców też bardziej liczyło się to, żeby któryś z naszych manszaftów trafił do ligi ogólnoniemieckiej. Gdy to nastąpiło, kibice z Kochłowic cieszyli się ze zwycięstw katowickiego EFC , a Zawodzianie opijali sukcesy HKS „Ruchu” Hajduki Wielkie. Wśród naszych śląskich Chłopców było wielu znakomitych piłkarzy. Prawdziwym herosem fusbalu tamtych czasów był jednak Ernest Wilimowski. Andrzej Gowarzewski , dziennikarz sportowy, powiedział kiedyś: „ Gdyby doszło do mistrzostw świata w 1942 roku niewykluczone, że nie mówilibyśmy o Pelé , a mówilibyśmy o Wilimowskim

Sprawdź, kim byłbyś w Katowicach ery przedprzemysłowej

Obraz
Część czytelników mogłaby mi zarzucić stosowanie clickbaitu w tytule tego wpisu. Fakt, to jest pewnego rodzaju przynęta, ale uważam, że jest ona w tym przypadku w pełni uzasadniona, gdyż nikogo nie oszukuję — każdy urodzony w Katowicach może, z pomocą mojego artykułu, wysnuć historię swojego przed przemysłowego odpowiednika. Przez kilka ostatnich dni opracowywałem bowiem mapę XVIII wiecznych Katowic o wręcz wojskowej dokładności. Udało mi się zdobyć dane na temat ukształtowania krajobrazu i właścicieli ziemskich tamtego okresu, a nawet informacje o tym, czym trudnili się mieszkańcy Dębu, Bogucic, czy Piotrowic w owych pozornie sielskich czasach. Moje opracowanie udostępniam oczywiście jak zawsze wraz z tekstem, mam nadzieję, że ciekawym. Ruiny młyna rodziny Krzoków nad Ślepiotką w Piotrowicach (właściwie: Ochojcu), fot. Lajsikonik . Najpierw jednak krótki rys historyczny. W czasach saskich teren obecnych Katowic należał do cesarstwa austriackiego, a konkretnie p