Szpital na Ligocie nie istnieje

Na wstępie od razu powiem: dla ludzi spoza Katowic temat dzisiejszego wpisu może być nudny albo nawet niewart uwagi. Zapraszam jednak do pochylenia się nad tym strzępkiem historii.

Laska sołtysa Panewnik z nadania książąt pszczyńskich, fot. Grzegorz Płonka.

Urodziłem się w katowickiej dzielnicy... no właśnie jakiej? Urząd Miasta twierdzi, że dzielnica ta nazywa się Ligota-Panewniki — problemem jest jednak to, że z punktu widzenia historycznego są to dwie odrębne dzielnice, których granice praktycznie w ogóle nie pokrywają się z granicami urzędowej jednostki. W okresie swojego dzieciństwa (XVII-XIX wiek) wsie nawet ze sobą nie sąsiadowały — odseparowane od siebie były przysiółkiem Kokociniec, gdzie dzisiaj stoi blokowisko. Stosunkowo małym, zacofanym Panewnikom bliżej było wtedy do pobliskich Kochłowic i Mikołowa. Przed sprowadzeniem się tu wrocławskich franciszkanów w 1902 roku to właśnie do tych miejscowości mieszkańcy Panewnik udawali się na Msze Święte, odpusty, czy targi. W cotygodniowych pielgrzymkach liczących sobie po kilka kilometrów uczestniczyła cała wieś — tego typu spotkania miały więc charakter przede wszystkim towarzyski, konsolidujący małą społeczność. Tego typu praktyki nie były oczywiście unikatem — podobnie czynili mieszkańcy wielu innych przysiółków na terenie Górnego Śląska. Jak w praktycznie wszystkich historycznych dzielnicach Katowic, także w Panewnikach głównym zajęciem mieszkańców była metalurgia. Kuźnia panewnicka wytwarzała panwie (stąd nazwa) do produkcji broni palnej.

„Leśny Zamek” stojący niegdyś przy ulicy Franciszkańskiej, fot. ze zbioru Lecha Szufy.

Historia Ligoty sięga znacznie dalej, bo aż XIV wieku. Przez większość swojej historii była jednak słabo zaludniona, czasami nawet niezamieszkana. Tereny „Lhoty”, z czeskiego „pustki”, porastała Puszcza Pszczyńska dająca jej przedwojenną nazwę — Ligota Pszczyńska. Pozostałości po puszczy stanowią dziś Lasy Panewnickie, w niektórych miejscach do dzisiaj dzikie i niedostępne. Warto nadmienić, że Ligota, którą znamy dzisiaj, została zbudowana w latach 30. XX wieku w sercu owych lasów i od początku bardziej niż Panewniki związana była z Katowicami. Nowa kolonia urzędnicza zbudowana w pięknym stylu modernistycznym, znacznie odbiegała stylistyką od architektury wiejskiego sąsiada. Dziś prywatne domy, są przykładem idealnie zachowanej, często bardzo wyrafinowanej i bogatej w formie, architektury polskiego dwudziestolecia międzywojennego. W latach 50. i 60. zbudowano południowo-wschodnią część Ligoty na terenie gospodarstwa rodziny Haśników. Teren Starej Ligoty pamiętającej czasy Jagiełły znajduje się, prawdopodobnie omyłkowo, w jednostce Załęska Hałda-Brynów. Z oryginalnych ligockich zabudowań nie zostało chyba już prawie nic.

Mapka przedstawiająca historyczne granice Ligoty, fot. z archiwum strony Stara Ligota nie jest Brynowem.

Tyle z historii. Co jednak z tytułem wpisu? Czyżby w nocy doszło do jakiegoś ataku z kosmosu i kompleks Śląskiego Uniwersytetu Medycznego zniknął nagle z powierzchni ziemi? Nic z tych rzeczy. Problem jest w tym, że potoczna nazwa tego miejsca nie odpowiada jego fizycznemu położeniu. Jak widać na załączonej mapce, w południowo-zachodnim krańcu mamy lekko postrzępioną linię demarkującą Panewniki i Ligotę. Linia ta przebiega przez wschodnią ścianę cmentarza i dalej ulicą Bronisławy ku rzece Ślepiotce będącej od wieków południową granicą Ligoty. Kompleks szpitala znajduje się po zachodniej stronie wyżej wspomnianej granicy, jest więc definitywnie w Panewnikach. Umieszczenie go nawet na siłę w obrębie Ligoty, podobnie z resztą jak ligockich” akademików, spowodowałoby wytyczenie bardzo nienaturalnej, powyginane i nieograniczonej żadnymi obiektami charakterystycznymi granicy. Spowodowane byłoby to położeniem w najbardziej wysuniętym na wschód punkcie Panewnik klasztoru oo. franciszkanów wraz z Bazyliką pw. św. Ludwika. Obiekty te są nierozerwalnie związane z Panewnikami zarówno poprzez potoczną świadomość mieszkańców, jak i bogaty kontekst historyczny. Podobnie sprawa ma się z akademikami, które ze względu na bieg Ślepiotki muszą znajdować się w Piotrowicach.

Miejsce mojego urodzenia znajduje się kilkadziesiąt metrów od linii granicznej Panewnik i Ligoty, po stronie panewnickiej. Większość życia byłem jednak przekonywany, że urodziłem się na Ligocie, czemu jawnie przeczyły wszelkie mapy. Ligotę także znam lepiej i czuję się do niej przywiązany emocjonalnie. Pytanie, skąd wzięła się ta myląca nomenklatura, a co za tym idzie, na której terenie z dzielnic się urodziłem, nurtowało mnie mimo wszystko przez dużą część dzieciństwa. Przyczyną tego stanu, jak to często bywa, były względy marketingowe. Współczesną Ligotę, tak samo, jak kompleks szpitalny, budowano w XX wieku, kiedy to Panewniki miały zdecydowanie wiejski charakter i niską wartość ziemi. Nowa dzielnica, która w granice Katowic włączoną została w 1928 roku, była do lat 70. ubiegłego wieku lansowana na nowoczesną i wygodną. Tego statusu Panewniki nie miały, w związku z tym każde nowe przedsięwzięcie było — często błędnie — lokalizowane na Ligocie. Dostaliśmy więc park „na Ligocie” i akademiki „na Ligocie” (oba w Piotrowicach) oraz dwa szpitale „na Ligocie” (w Panewnikach).

Z początkiem nowego tysiąclecia granice pomiędzy tymi dwoma dzielnicami zatarły się prawie zupełnie. Widoczna jest dalej znaczna różnica architektoniczna, ale nawet miejscowi nie mają już pojęcia, czy mieszkają na Ligocie, czy w Panewnikach. Podobny proces dotknął sąsiadów: dzielnice Ochojec i Piotrowice (także połączone w jedną jednostkę terytorialną). Role odwróciły się. Ligota zaczęła się starzeć, tracąc status bogatej urzędniczej dzielnicy. Ceny nieruchomości spadały, dając mieszkania studentom katowickich uniwersytetów. Panewniki jednocześnie całkiem zatraciły wiejski charakter, stając się miejscem inwestycji dla infrastruktury nieco wyższej klasy. „Rdzenna” ludność obu dzielnic stanowi dziś niewielki odsetek.

„Mozaika” jest dobrym określeniem charakteryzującym to miejsce dzisiaj. Gdzieniegdzie można natknąć się nawet na ślady starego osadnictwa w postaci ruin w dolinie Ślepiotki i prehistorycznych artefaktów w Lasach Panewnickich, o których wiedzą jedynie nieliczni. Organizowane są czasem wycieczki krajoznawcze odkrywające tajemnice tych dwóch niesamowitych dzielnic. Ta nie-zwykła sypialnia Katowic kryje pewnie jeszcze niejedną niespodziankę.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Sztauwajery i bagry — śląskie Mazury

Proszę odsunąć się od krawędzi peronu

Brama, która zagina czasoprzestrzeń