Po Katowicach na dwóch kołach

Rowery od samego początku istnienia tegoż wynalazku, czyli od drugiej dekady XIX wieku, robiły furorę w transporcie osobistym. Pierwsze „maszyny latające” nie miały co prawda pedałów, amortyzatorów, ani nawet opon, mimo tego pozwalały podróżować po mieście znacznie sprawniej, niż pieszo i, w przeciwieństwie do popularniejszych wtedy koni, nie kosztowały majątku. Większość londyńskich pionierów kolarstwa, z powodu fatalnego stanu ówczesnych dróg, do jazdy używało przeważnie chodników, co było niebezpieczne dla pieszych. Wkrótce zakazano jazdy po chodniku na nowym wynalazku, a rower stał się zapomnianym wybrykiem niemieckiej pomysłowości… Tak by było, gdyby w drugiej połowie XIX stulecia Francuzi nie wzbogacili roweru najpierw o pedały, a później o łańcuch, przerzutki oraz kasetę (czyli zestaw zębatek umożliwiających jazdę bez ciągłego pedałowania). Tak narodził się współczesny rower miejski, który znowu zaczął podbijać serca młodych mieszczan w całej Europie. Po tym, jak do powszechnego...